piątek, 14 listopada 2014

Odsmoczkowana

Smoczek. Komu, komu? 
Żeby dziecko nie płakało, żeby dobry humor miało i do tego cicho siedziało.
Co jeśli dziecię smoka odrzuca?
Matka kombinuje, kupuje, zmienia i wymienia i kiedy wreszcie w małą smoczkownię mieszkanie się zmienia JEST CI ON!

Martynka nie tolerowała i nie potrzebowała smoczka przez pierwsze 4-ce życia. Może nie chciała bo nie miała czasu się nad tym zastanowić skoro cały czas ryczała i nie spała dniami i nocami...
Prawie zbankrutowałam żeby znaleźć ten jedyny, każdy kształt, różne rozmiary, różne firmy, kolory byłam w stanie moczyć go w cukrze byleby tylko zassała i na chwilę przestała płakać.
I nagle kiedy jej się odmieniło pieluszka i smoczek stały się jej nieodłącznymi kompanami drzemek, zabaw, spacerów, zakupów...
Nigdy smoczek mojego dziecka mi w niczym nie przeszkadzał nawet jak miała etap wyrzucania go z wózka na spacerach co kończyło się zawsze tak samo spacer=zakup nowego smoczka.

Mamy za sobą też etap, że tylko jeden smoczek jest tym jedynym, dobrym bo młoda nauczyła się rozróżniać kolory i wzorki na smoczkach bowiem od momentu załapania o co w tym chodzi do ost. smoczka byłyśmy wierne zawsze jednej firmie.... i nawet nie wiecie jakie to męczące.... bo potem nigdy nie kończyło się na jednym smoczku tylko kupowałam zapas w danym kolorze z danym wzorkiem i oczywiście wielkością samego smoczka....

I nagle moja duża dziewczynka, której co druga osoba na ulicy daje 4 lata dopóki się młoda nie odezwie, zaczyna mówić WRESZCIE nie śpieszyło się jej... i mówi coraz więcej, częściej i ciągle ale ze smoczkiem w buzi bo przecież łazi z nim cały czas.
Zabieram odkładam, chowam ale zawsze mam w pogotowiu i z domu się bez niego nie ruszam...
Telefon, portfel i smoczek z pieluszką to musiałam mieć jak wychodziłam...
Słyszałam jasne, że słyszałam przecież głucha nie jestem, ale mówiłam sobie spokojnie ma czas, jeszcze chwilka... ale coraz więcej ludzi zaczęło mi podsuwać, że za bardzo, że wogóle, że dzieje się.

Potem poszło z górki logopeda, wykluczenie wad na które młoda nie ma wpływu i diagnoza: ,,Sepleni ale nie jest bardzo źle, macie smoczek? o_O taka duża i ze smoczkiem, zabrać nie od razu ale zabrać powoli i mleko z kubka nie z butelki.... obserwować i jak nie będzie lepiej wracać"
Zabierałam na dzień, dawałam na noc ale ona coraz częściej i mocniej wołała o niego w dzień więc dawałam aż pewnego niedzielnego dnia kiedy do 12 nie chciała oddać choć był już dzień po kolejnej próbie zabrania i prośbie, wyrwałam i poszłam wyrzucić do kosza na śmieci (oczywiście schowałam go na wieczór tak wtedy jeszcze myślałam....), to co stało się potem zostawię bez komentarza, wystarczy powiedzieć, że cudem nikt z sąsiadów nie napuścił na nas żadnych władz.

Pierwsze trzy noce przespane rewelacyjnie, lepiej niż ze smoczkiem a zasypianie tylko o godzinę przedłużone z chodzeniem po mieszkaniu z kąta w kąt, z wymyślaniem z czym, z kim i gdzie chce zasnąć, z płakaniem i wołaniem za nim i proszeniem mnie żebym go oddała....
-,,Mama plosie Cie Ty nie wyrzuć mój aaaa, dobse :(?"
Ona zasypiała ze mną albo na mnie a ja siedziałam i ryczałam jak głupia że jestem niedobra i zła bo zabrałam jej go, zabrałam jej część dzieciństwa, może sama by oddała za jakiś czas a może..... a może......

Teraz wiem że było warto, smoczek schowałam na pamiątkę mam pierwszy i ostatni, młoda śpi normalnie, już o niego nie pyta, dostała nagrodę za to, że nie chciała nowego (choć prosiła o kupienie nowego nieraz -,,Mama mam pomysł ja i Ty lazem pojedziemy w Platana i kupimy nowy aaaa ten sam kolol dobse"?

Jutro miną dwa tygodnie jak młoda jest bez smoczka i tydzień od czasu kiedy nie mamy już pampersów w domu wogóle.....Moja duża dziewczynka ;)
 

1 komentarz:

  1. Gratuluję:) Ja jakoś zebrać się nie mogę. Mati co prawda nie chodzi ze smoczkiem, bo mówię mu, żeby go odkładał na półkę, ale zasnąć bez smoczka? Nie wiem jak to przeżyjemy. Nie wiem jak ja to przeżyję. Bo histeria będzie. Na pewno.

    OdpowiedzUsuń