poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Na wsi.

Mieszkamy w mieście...
Mamy jakąś tam dalszą rodzinę na wsi pod Oświęcimiem, gdzie mama M. spędziła mnóstwo niezapomnianych chwil w czasie wakacji u cioci na wsi...
Kochałam swoją wieś i kocham nadal, pamiętam naukę dojenia krowy, szukanie z rana jaj w sianie, łapanie małych kaczuszek tylko po to, żeby je pościskać i mojego ukochanego kota wielkiego kocura, którego uratowałam przed utopieniem Joker był potężnym kocurem i był MÓJ!

Nigdy nie miałam i pewnie nie będę miała kota, moja mama się ich boi i nie lubi ale ten był mój taki naprawdę, aż z kolejną wizytą okazało się, że go nie ma... ciocia mieszkała blisko jednej z przelotowych, głównych na wsi ulic...
O czym tak naprawdę chciałam ja to napisać?
Teraz ciocia nie ma już typowego gospodarstwa z całym dobytkiem więc kaczki, krowy i konie M. póki co widzi tylko na obrazkach w książce i w TV ale... mamy znajomych bardzo dobrych mieszkają niedaleko nas ale już na wsi pod Gliwicami....

Domek na końcu wsi, jeden z ostatnich wychodzi człowiek z domu, idzie, idzie i nagle las...
Wychodzi z domu skręca, mija płot i wieś... taka prawdziwa z krową u sąsiadów, kaczkami dwa domy dalej, kurami i wielkim kogutem za płotem i kotami dookoła bo jak to na wsi tych nigdy nie brakuje.

M. zachwycona na spacerze na zmianę krzyczała ,,miau, miau"  z ,,hau, hau" i ,,Bam, bam" bo pies tych znajomych olbrzymi nowofunland to był jej towarzysz do zabawy piłką w czasie naszej ost. wizyty u nich i już doczekać się nie mogę kolejnych, kiedy ciocia i wujke piaskownicę zrobią i basen nadmuchają dla swojej córeczki a my wpadniemy i skorzystam z tych atrakcji na wsi zajadając swojskie, pyszne ciasto zrobione z jajek od sąsiadki i ognicho zrobimy i z psem się pobawimy i może do lasu pójdziemy....

1 komentarz:

  1. My też na wsi się bujamy u moich rodziców, o ile można to już nazwać wsią, raczej już małym miasteczkiem, ale Mati zachwycony kawałkiem ogrodu, po każdej zabawie wygląda jakby z kopalni wyjechał taki brudny :P

    OdpowiedzUsuń