niedziela, 20 kwietnia 2014

2.

Najważniejsza osoba w moim życiu skończyła 18 kwietnia 2 latka.
Jaka jest moja ukochana córka, która ilekroć myślałam o dziecku miała być synem :)?
Jest taka jak miała być w każdym calu a nawet lepsza ot co!
Wiadomo każda mama powie o swoim dziecku, że jest....
-kiedy płacze M. pęka mi serce
-kiedy się śmieje mam ochotę ją ścisnąć tak MOCNO ale co potem bym bez niej zrobiła?
-młoda guga, kuka i rzuca słowami wybranymi ale powiedzieć, że mówi to dużo za DUŻO więc jest dwulatką, która nie mówi ale idealnie radzi sobie z przekazaniem światu o co jej chodzi czasami bardzo głośno
-naśladuje we wszystkim swoją kuzynkę a że wzór do naśladowania prawie idealny to mama dumna ze swoich dziewczynek
-dzień zaczyna od mleka i kończy na mleku
-w chwilach kryzysu lub słabych momentach nie może zabraknąć smoczusia i pieluszki (mam ich cały zapas, koniecznie we wzorki)
-gotuje nam codziennie zupy i zaparza tysiące herbatek
-jest perfekcjonistką jeśli chodzi o porządki i równe ustawianie zboczenie rodzinne a jej chrzestną miała być moja siostra, która jest przypadkiem klinicznym ;D
-potrafi powiedzieć wyraźnie jak ma na imię brat Peppy ale nie powtórzy za nic słowa kot czy koń :D
-jak woła mama a nie ma odpowiedniej reakcji przechodzi na Ty i woła na cały blok ,,Aniaaaaa"
-kocha tańczyć i śpiewać więc odstawia codziennie taniec Angeliny Baleriny, kaczuchy i Boogie Woogie
-KOCHA MIŁOŚCIĄ WIELKĄ WSZYSTKIE PSY DOSŁOWNIE TE PRAWDZIWE I BAJKOWE A ZWŁASZCZA PLUSZAKI
-samodzielna kąpiel to dla niej pestka
-puzzle są układane w sposób tylko jej znany jak ktoś chce jej coś poprawić awantura
-jedzenie to jej druga miłość zaraz po psach no dobra trzecia na pierwszym miejscu jestem JA haha
-perfekcyjna pani domu to ona sprząta, odkurza i myje całymi dniami
I mogłabym tak bez końca ale to przecież będzie nudne zatem dla równowagi przyznać muszę, że moja dwulatka bywa:
-płaczliwa bez powodu bo wie,  że płaczem wymusi na matce wiele ( ze strachu przed tym, że znowu mi się zaniesie szybko odpuszczam)
-kocha kuzynkę swoją co nie znaczy, że nie zdarza się jej zwłaszcza ostatnimi czasy trzasnąć jej bez powodu albo i z powodu...
-na spacerze raz puszczona nie chce się słuchać i grzecznie chodzić za rękę co często kończy się histerią taką pokazową i noszeniem na rękach
-żali się i zmyśla
-skarży jak ktoś jej czegoś nie pozwala a ja jestem obok
-owinęła sobie dookoła palca dziadka, który ma do niej słabość a ona ma za to jego nos haha
No i starczy żeby nie było, że taka znowu e-e a na wszystkie zarzuty i ale odpowiada Mama M. dwoma słowami póki co ,,Bunt dwulatka" ;)


3 komentarze:

  1. ale ten czas goni do przodu, uściski dla solenizantki :*
    mówisz, że jeszcze ze smoczusiem się przyjaźni? Ja u Mateuszka nie moge teraz wyeliminować smoka, bo przez te przeprowadzki raz tu raz tam ciągle go chce ssać, a wcześniej już o nim zapominał .

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyjaźni i ja nie mam zamiaru tego jakoś zmieniać na siłę może jej przejdzie narazie niech ma....

    OdpowiedzUsuń