piątek, 7 marca 2014

Nasz czas.

Rodząc M. wiedziałam już, że nie mam gdzie wracać jeśli chodzi o pracę a co za tym idzie wyznaczyłam sobie czas na bycie tylko mamą i czas na bycie mamą na etacie.
Prawie się udało... Miałam być z nią w domu przez pierwszy rok jej życia ale los zadecydował za nas pojawiła się okazja zarobku miało być tylko na miesiąc jest już ponad rok...
Jest jednak czas kiedy jesteśmy tylko MY i są to weekendy albo dni takie jak dziś, kiedy mama ma wolne więc od rana się tulimy, oglądamy książeczki i piosenki na tel. mamy.
Potem to już zabawa na całego....
I jak tylko mamy okazję i ochotę spędzamy te dni jakoś tak bardziej aktywnie czyli o ile się udaje wybywamy z domu na trochę, gdzieś do parku, na spacer, do babci, do cioci K. albo z ciocią gdzieś, do miejsc które kochają wszystkie dzieci czyli bawialnie :D Przed nami plan na wiosenne baseny, spacery, wyjazdy do znajomych na domek do ogrodu wielkiego z piaskiem i huśtawką, nauka jazdy na rowerze (i tak się właśnie zastanawiam czy biegowy, czy na 3 kołach?).
Oglądamy wszystkie książeczki z czego ulubione kilkanaście razy dziennie, śpiewamy, tańczymy Kaczuchy i Boogie Woogie, oglądamy bajki, jemy, tulimy się, budujemy wieże wielkie, rysujemy domy i konie i psy i koty, gotujemy i gotujemy o tak kochamy gotować!
Przy kąpieli mama jest zawsze czasami babcia zwłaszcza kiedy pracowałam do 22 na szczęście od jakiegoś czasu tej zmiany już nie mam więc kąpię zawsze sama na czas ja....
Bajka na dobranoc, mleko i sen...
A w nocy znowu do mamy :D
 
Kadry z naszego ost. weekendu, kiedy słońce świeciło a mama była w domu.





 

 
 

8 komentarzy:

  1. M. też do Ciebie wędruje nocami się przytulać? :)
    Czyli to całe nasze mamine życie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do rowerku to Mateuszkowi też za rok kupimy zdecydowanie biegowy.

      Usuń
    2. Wiesz co ona jakiś czas temu zaczęła się budzić nad ranem i żeby dalej ładnie spała była brana do nas :) zaś od wypadku K. śpi ze mną częściej i dłużej zwłaszcza rankami :)

      Usuń
  2. Jeśli wybierasz z tych dwóch to lepszy biegowy niż na trzech kołach. W trójkołowym rowerku pedały są tak ustawione, że dziecku ciężko się nauczyć jeździć. Najlepszym rozwiązaniem są rowerki z dwoma doczepianymi kółeczkami:) Wtedy dziecko od początku ćwiczy równowagę i pedały są jakby pod miejscem do siedzenie, a nie z przodu (jak np. w rowerku wodnym). Oglądałam jakiś program o tym...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po tym jak posadziłam ją na zwykły a ona od razu zaczęła odbijać się nogami też tak myślę :)

      Usuń
  3. Wiedźma uwielbiała biegowy i baaaaaaaardzo szybko załapała o co w nim chodzi. Z wielkim żalem się z nim rozstałyśmy, gdy wyrosła. Świetna sprawa dla mięśni (nie tylko dziecięcych, bieganie za "puszczającym się" dzieckiem - mistrzowski trening). Gdy mnie ktoś pyta - zawsze polecam biegowy.
    A zdjęcia śliczne. M wygląda przeuroczo :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam się Tu :)
    Piszę po raz pierwszy, ale podglądam już chwilkę :)

    My(Ja z Zuzą) śpimy razem od 7miesięcy-żebym choć troszkę wyspana była Ja i żeby Małej nie stresować(jeszcze). Bo tulaczki Mamy to są dobre na każdą pogodę i na każdy koszmarek, się nie ma co dziwić ;)
    Co do rowerka biegowego, chciałam i Ja nabyć, ale póki co szałem jest plasma car, więc nowego "do biegania" nie kupimy.

    Pękne zdjęcia :) z wózeczkiem upragnionym no i te" jabędzie" :)

    P.S. Brudna Buzia na fb to My, jakby co ;)

    OdpowiedzUsuń